" A gdyby choć raz , na całe jedno życie, jedno życzenie się spełniło. Mogę to skrycie szeptać , mogę krzyczeć. "
[ Skor - Życzenie]
[ Skor - Życzenie]
- Wyglądasz cudownie - zaczyna z uśmiechem, rozczesując kosmyki twoich włosów.
Odwzajemniasz gest, zerkając na wasze wspólnie odbicie, malujące się na tafli lustra, gładząc dłonią delikatny materiał sukienki. Tępo wpatrujesz się w wasze twarze. Na łagodny makijaż i malinowe wargi, które przeciągasz leniwie czerwoną pomadką.
- Robię to tylko i wyłącznie dla Ciebie - wychrypujesz , podnosząc się z miejsca i łagodnie odwracając się w Jej kierunku.
Szatynka skina głową, kierując się w stronę drzwi. Nigdy nie wplątywałaś się w zawodowe sprawy swojego rodziciela. Nigdy nie interesował Cię ten świat dla tej dwójki idealny. Ty nigdy nie pojawiałaś się na bankietach czy spotkania inaugurujących nowy sezon czy kolejny , wielki wyścig. Nigdy nie chciałaś się stawać częścią tej rodziny.
Wzdychasz ciężko, wychodząc niepewnie na korytarz. Już tutaj słyszysz głośny dźwięk rozmów, przeplatający się z wrzawą śmiechu. Twoje serce coraz ciężej odbija się w lewej piersi, a dłonie niebezpieczni drżą, gdy podpierasz się o pobliską ścianę. Nigdy nie bałaś się towarzystwa. Z przyjemnością zawierałaś nowe znajomości, ale dzisiaj czujesz ogromną blokadę i barierę, która nie pozwala Ci spokojnie zejść na dół.
- Julka, no chodź ! - krzyczy, a Ty uśmiechasz się krzywo , stawiając pierwszy krok na stopniach.
Schodzisz powolnie, dłonią sunąc po drewnianej poręczy. Nie masz ochoty spędzać czasu z tymi ludźmi. Z podopiecznymi swojego ojca, o których zawsze uwielbia opowiadać. O Ich osiągnięciach i statusie na arenie międzynarodowej. Po części także i Oni zabrali Ci tatę.
Z trudem łapiesz oddech, stając w progu przestronnego salonu. Twój rodziciel pośpiesznie podnosi się z miejsca. Zapinając guzik marynarki, podchodzi do Ciebie i obejmuje ramieniem. Uśmiechasz się gorzko w Jego kierunku z trudem przełykając ślinę, czując na swojej skórze ogień, każdej pary oczu , znajdującej się w tym pomieszczeniu.
- Chciałbym przedstawić Wam kolejną , najważniejszą kobietę w moim życiu - zaczyna z uśmiechem, przytulając Cię do swojego boku. - Julię - dodaje, zerkając niepewnie na twoją twarz.
Skinasz bezwładnie głową, posyłając wymuszony uśmiech w kierunku każdej, zgromadzonej osoby. W duchu prosząc o jak najszybsze zakończenie tego wieczoru.
*
Pewnie nie jedna nastolatka chciałby znaleźć się na twoim miejscu. Pewnie nie jedna z dziewczyn cieszyłaby się z opcji spędzenia czasu i siedzenie naprzeciw Mistrza Świata, ale Tobie jest to obojętne. Spoglądasz na Nich spod kilku niesfornych kosmyków, przełykając z trudem kolejny kęs pieczeni. Stajesz się zwykłym tłem dla toczącej się przy stole rozmowy. Pojedyncze słowa docierają do Ciebie, ale nie reagujesz na nie.
- Muszę się przewietrzyć...- zaczynasz cicho, odsuwając swoje krzesło od blatu stolika.
Podnosisz się pewnie z krzesła , kierując w stronę tarasu. Chłodne powietrze , muska rozgrzaną skórę , gdy spokojnie siadasz na jednym ze stopni, prowadzących do ogrodu. Wzdychasz ciężko, a za Tobą roznosi się ciche skrzypnięcie.
- Chcę być sama - dusisz, zerkając kątem oka przez swoje ramię.
Brunet uśmiecha się blado, wzruszając lekceważąco ramionami , siadając na miejscu obok Ciebie. Uśmiechasz się krzywo, już nienawidząc pewności siebie i arogancji sportowca.
- Podobno samotnym można czuć się też w towarzystwie - wyznaje - Więc raczej moja obecność nie powinna nic zmienić - zauważa, spoglądając na Ciebie uważnie.
Wzruszasz lekko ramionami, zsuwając z obolałych stóp szpilki, odrzucając je na trawnik. Mężczyzna przygląda Ci się z zaciekawieniem, a Ty wstajesz z miejsca, podążając przed siebie. Tępym wzrokiem wodzisz po granatowym niebie i coraz więcej migoczących na nim gwiazdach. Uśmiechasz się blado, obracając wokół własnej osi, rozkładając ramiona i zamykając powieki.
- Jesteś wariatką - wyznaje ze śmiechem, opierając się nonszalancko o konstrukcję altany.
- Na tym świecie jedynie wariaci są coś warci - mówisz, zatrzymując się w miejscu.
Zawodnik skina głową , przyglądając Ci się z szelmowskim uśmiechem, spokojnie skracając dzielący Was dystans. Przełykasz z trudem ślinę, hardo krzyżując ręce na piersi. Zagryzasz delikatnie dolny płatek wargi, czując na swojej skórze ciepły oddech mężczyzny. Uśmiechasz się krzywo, marszcząc brwi.
- Nie chciałem tutaj przychodzić - uśmiecha się szeroko, chowając ręce w kieszeni - ...ale teraz żałowałbym tej decyzji. - dodaje.
Prychasz z kpiną, unosząc lewą brew ku górze.
- Możesz sobie darować takie teksty. Nie lecę na Nie. - wyznajesz, kręcąc głową.
- Nie chodziło Mi o to - mówi z uśmiechem.
- Nie ? - pytasz, niemal dławiąc się powietrzem.
Kręci głową, na co wzruszasz ramionami. Ten chłopak zaczyna Cię irytować coraz bardziej, ale jakaś część Ciebie nie chce wracać do środka. Nie chce uciekać od Niego.
- Julka?
Wychylasz się łagodnie zza zarysów sylwetki bruneta, z zaskoczeniem zerkając na blado malującą się w mroku sylwetkę swojej siostry. Uśmiechasz się z wdzięcznością, podążając w Jej kierunku.
- Tata chce Nam kogoś przedstawić - wyznaje słabo.
Mrużysz oczy, podążając pośpiesznie w stronę środka domu. Stajesz w miejscu z rozłożonymi ramionami ze złością , spoglądając na średniego wieku kobietę, czule witającą się z twoim ojcem. Kręcisz głową , podchodząc w Jego stronę.
- Nienawidzę Cię ! - wychrypujesz w Jego kierunku, biegnąc ile sił w stronę wyjścia.
Nie reagujesz na krzyk siostry. Na zawołania ze strony swojego rodziciela. Nie reagujesz też na silne ramiona, otulające Cię od tyłu.
- Nienawidzę - powtarzasz cicho, czując nieprzyjemne mrowienie na policzku.
Od autorki : Julka wciąż nienawidzi Ojca, ale to się zmieni. Mogę Was zapewnić, na razie to wszystko jest dla Niej zbyt świeże, a spotkanie z nową partnerka ojca było kulminacją wszystkich uczuć. Mam nadzieje, że nie macie Mnie jeszcze dość. Dodaje te rozdziały teraz często , nawet bardzo, ale to wszystko przez wolny czas. W roku szkolnym na pewno tyle go nie znajdę i rozdziały nie będą dodawane regularnie. ;)
Dziękuję za wszystko i do następnego ! ;* Jeśli mam jakieś zaległości u Was to piszcie, bo mogłam coś przeoczyć. Buziaki ;*
Gsvsizbsksbsisbsjvswb wow, akcja zaczyna się rozkręcać. I bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJulka czuję ogromną nienawiść i wydaje mi się, że przez ostatnie wydarzenie to się nie zmieni. Sam fakt akceptowania jego obecności w jednym budynku sprawia jej trudność. Podłe uczucie..
Mimo wszystko najważniejszą osobą rozdziału jest nasz Michał. Obydwojga mocno do siebie ciągnie to jasne i wygląda na to, że obydwoje mają swoje 'demony'. Co z tego wyjedzie, tego nie mogę się doczekać. U kim będzie facet siostry ? Czekam z utęsknieniem.
Dziękuję i życzę weny.
Buziaki ;*
Z pewnością przyjdzie taki moment, kiedy Julia pogodzi się z tatą, ale jak na razie widocznie potrzebują czasu. Wątek się rozwija...jestem ciekawa jak potoczy się dalsza znajomość Julki i 'Tajemniczego kolarza' ^^. Do następnego!:*
OdpowiedzUsuńPrzybywam! :D ... na czas :)) (coś nieprawdopodobnego :p)
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać, że powyższy rozdział jrst genialny, ale Ty już z pewnością o tym wiesz. ;))
Co do zachowania Julki? Rozumiem ją. Nie może wybaczyć ojcu, że ich rodzina przestała istnieć. Nie może zapomnieć tych wszystkich łez, wylanych przez matkę z jego powodu. Naprawdę doskonale to rozumiem. I dlatego rozumiem to, jak ciężko jest jej zaakceptować nową partnerkę ojca. Jej matka cierpiała z jego powodu, a on był szczęśliwy u boku innej? :/
Jednakże musi też zrozumieć, że nie ma sensu żyć przeszłością i jej ojciec zastosował się chyba do tej rady...
Co do irytującego chłopaka...
Fajny jest. *.* Mnie się podoba. ❤
Czekam na więcej!
Buziaki! :*
Ciebie nigdy nie mam dość! Ciekawi mnie dokładna przyczyna rozpadu ich rodziny... Jak zwykle mam więcej pytań niż odpowiedzi :( Ale to chyba norma... Najbardziej oczarowała mnie scena w ogrodzie, która mówi za siebie. Zastanawiam się tylko czy całe opowiadanie będzie pisane z perspektywy Julki?
OdpowiedzUsuńxoxo
Lette
Tajemniczy bruneci zawsze działają na wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, może nareszcie wyjaśni się parę nurtujących kwestii :)
Jestem! Nadrobiłam i łaknę więcej!
OdpowiedzUsuńJulka zdecydowanie nie zdążyła się jeszcze pogodzić z rozstaniem rodziców. Po tym, jak traktuje ojca, wnioskuję, że to z jego winy rozpadło się ich małżeństwo. Jula ma do niego wielki żal i nie ma co się jej dziwić. Musiała być bardzo zżyta z matką. A ojciec powinien darować sobie przedstawianie swojej nowej kobiety i to jeszcze podczas bankietu.
Zastanawiam się, kim jest nasz tajemniczy brunet. Czyżby Michał? ;)
Pozdrawiam i całuję! ;*
Ach, uwielbiam Julkę. Coś czuję, że na da sobie w kaszę dmuchać, i dobrze! Za to ma u mnie wielkiego plusa. ;). I coś czuję, że nie zdążyła się jeszcze pogodzić z rozstaniem swoich rodziców, ale mam nadzieję, że zmieni nastawienie i do ojca i do jego partnerki. No i mam nadzieję, że do swojego towarzysza też będzie miała zaufanie! ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! ;*
Pozdrawiam serdecznie! ;* ;* ♥