niedziela, 16 sierpnia 2015

Czwarty

" Tylko wybacz Mi. Tamte gorzkie dni.
Dni, których lepiej nie pamiętać. "
[Alina Pszczy - Tylko wybacz Mi]

Spoglądasz na siostrę z trudem powstrzymując od łez drżącą wargę z trudem przełykając ślinę. Dzisiejszego wieczoru sama nagle zaczynasz odczuwać ból straty. Ból jednej osoby mniej w rodzinnym domu i o jeden przymiotnik mniej wypowiadany przez usta. Wszystko stało się inne, ale Ty wciąż żyłaś z przeświadczeniem wewnętrznej siły. Siły, którą pragnęłaś oddać w całości swojej rodzicielce. By nie słyszeć Jej płaczu co noc lub nieprzyjemnych epitetach rzucanych w kierunku Ojca, którego mimo wszystko wciąż kochasz.
Łapiesz oddech, przymykając zmęczone powieki. Dłonią gładzisz wilgne policzki siostry, cicho szepcząc pojedyncze słowa w gęstą atmosferę sypialni. Julka jako jedyna z Was miała odwagę się sprzeciwić. Jako jedyna miała odwagę powiedzieć to, co myśli. Nie patrząc na konsekwencje czy zadawany ból. Ty taka nie jesteś. 
Wzdychasz ciężko, ocierając pojedynczą łzę, która spłynęła pośpiesznie po twoim policzku. Kiedy zauważasz znużoną snem twarz siostry, układasz Jej głowę delikatnie na miękkiej poduszce, zwinięte ciało otulając cienkim kocem. Uśmiechasz się leniwie, podnosząc z miejsca, gasząc stojąca na nocnej szafce lampkę. Kierujesz się po cichu w stronę drzwi, ostatni raz rzucając przelotne spojrzenie przez ramię , opuszczając pomieszczenie. Wilgną dłonią ocierasz obolały kark, schodząc powolnie po schodach. Nagle kamieniejesz , dostrzegając pogarbioną twarz rodziciela , siedzącą na kanapie. Dookoła panował mrok, a lekkie zdziwienie ogarnęło całą Ciebie. 
- Co z Julką? - pyta nagle , podnosząc się łapczywie z zajmowanego miejsca. 
- Zasnęła - wyznajesz, kierując się w Jego stronę. 
Mężczyzna spogląda na Ciebie z zmęczonym uśmiechem, bezwładnie siadając na poprzednim miejscu. Krzywisz się , wyczuwając w powietrzy mdławy zapach alkoholu i wypalonego papierosa. Kręcisz bezradnie głową, zajmując miejsce obok Niego. Przez dłuższy czas milczycie, a Ciebie znów ogarnia uczucie zmiany. Zmiany, dzięki której nie potraficie już lekko rozmawiać niemal na każdy temat. To również minęło. Twoje ciało niebezpiecznie sztywnieje, a wargi zaciskają się w równą, poziomą linię.
- Oliwia...- zaczyna niepewnie, spoglądając na Ciebie - To, że nie mieszkam z Wami nie oznacza, że przestałem Was kochać. Nawet nowa kobieta tego nie zmieni. Nigdy. - dodaje, na co bezwładnie przytakujesz głową.
- Nie musisz Mi tego mówić - wychrypujesz , na co mężczyzna uśmiecha się gorzko, upijając niemal całą zawartość szklanego naczynia, szczelnie zaciskanego w dłoni. 
- Wiem..- mamrocze - ...ale Julka zdaje się Mnie w ogóle nie słucha - żali się.
Wstaje z miejsca, opierając się ramieniem o niewielki barek. 
- Ona Cię nienawidzi - stwierdzasz - ...ale w jakimś stopniu wciąż kocha , musisz po prosty dać Jej czas, żeby mogła się oswoić z nową teraźniejszością. 
Mężczyzna spogląda na Ciebie, odkładając pustą butelkę na stary mebel, pośpiesznie skracając dzielący Was dystans. 
- Słońce...- zaczyna, przykucając przed Tobą. 
Dłonią ujmuje twój podbródek, łagodnie wznosząc go do góry tak, żebyś mogła spojrzeć Mu prosto w oczy. 
- Jest Mi strasznie przykro, że Was zraniłem, ale między Mną a mamą, już nie było jak dawniej. Coś zaczynało się psuć. Oboje byliśmy zajęci własnym, osobnym życiem. To nie miało sensu na dłuższą metę - dodaje, przytulając Cię z całej siły do Ciebie. 
Zaciskasz swoje dłonie na Jego plecach, podnosząc nagle powieki. Widzisz Ją, jak stoi w progu pomieszczenia. Widzisz ten ból i łzy , szklące się na policzkach. 
- Zniszczyłeś nasze życie ...- zaczyna oschle, zbliżając się do Was. 
Oddalasz się od rodziciela, spoglądając na Niego ze zmieszaniem. Podnosisz się z miejsca, stając przy Juli. Wiesz, że dziś nadszedł dzień wyjaśnienia. Powiedzenia tego, co leży Nam na sercu i skrywanej prawdy. 
- Pozwoliłeś , żebyśmy cierpiały - dodaje ze złością, a Ty dostrzegasz sunące na wskroś po Jej policzkach strużki łez.
Układasz swoją dłoń na Jej ramieniu, cicho szepcząc słowa, aby Ją uspokoić. 
- Wiem, że popełniłem błąd, ale wciąż Was kocham. Pomiędzy Mną a waszą mamą nie układało się od dłuższego czasu. Oboje kreowaliśmy własną rzeczywistość, w której nawzajem się wykluczaliśmy - tłumaczy, starając się Ją objąć. 
- Ja już nie wiem w co mam wierzyć. Widziałam tyle bólu w Jej oczach, tyle łez....Ja nie wiem już co jest prawdą - mamrocze, kręcąc przecząco głową. 
Twój rodziciel obejmuje Was szczelnie ramieniem, całując w czubek głowy.
- Dajecie Mi szansę na odbudowanie , tego co zburzyłem. Obiecuje, że już nigdy nie będziecie cierpieć. - szepcze. - Julka...pozwól Mi tylko działać. Obie pozwólcie. 
- Dobrze...- wychrypuje cicho, na co uśmiechasz się blado, przytakując głową.


Od autorki : Dzisiaj krótko, ale mam nadzieje, że się Wam spodoba, ponieważ Ja mam lekko mieszane uczucia. Dziewczyny wreszcie się przezwyciężyły, a zwłaszcza Julia. Nie mogłam znaleźć pasującej do tego rozdziału piosenki, ale trafiłam na tą. Nie komponuje się zbyt dobrze, ale sens jest dobry :) Dziękuję za wszystko i do następnego :) Buziaki ;*

6 komentarzy:

  1. Może i krótki rozdział, ale za to przełomowy. Niewypowiedziane wcześniej żale nareszcie znalazły ujście. I według mnie, teraz może być tylko lepiej. Julia dała ojcu szansę, by naprawdę naprawił ich relacje, to był dla niej duży krok. Ciężko zaufać ponownie komuś, kto zawiódł nasze oczekiwania.
    Pozdrawiam i całuję! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem dziewczyny, zostały zranione, odejście ojca je zraniło tak samo jak ich matkę. Ale z drugiej strony cieszę się, że chcą dać ojcu szansę. No i coś czuję, że właśnie chłopaki mi w tym pomogą. :)
    Mi się rozdział podoba i nie mogę się doczekać kolejnego! ;)

    Pozdrawiam serdecznie! ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Przynajmniej jest jakieś przełamanie, coś drgnęło, parę szczerych słów, chwila rozmowy, oby tylko ich ojciec tą szanse wykorzystał ;) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeestem! :)
    No i znowu genialny rozdział, proszę Pani. :D
    Julka jest bardzo zamknięta w sobie. Podoba mi się, że ten rozdział napisałaś z perspektywy Oliwii, bo po nim widać jak diametralnie różnią się od siebie te dwie dziwczyny.
    Oliwia patrzy chyba nieco łaskawiej na ojca. Nie zamknęła się ze swoimi myślami. Jest otwarta. Chce naprawić ich relacje. Z Julką jest nieco inaczej.
    Cieszę się jednak, że Julia pozwoliła, by ojciec ponownie odbudował to, co zburzył.
    Czekam na kolejny! :*
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Krotko, ale jak najbardziej potrzebnie. Jestem i będę do konca tego opowiadania. Najważniejsze, że siostry nareszcie porozmawiamy z ojcem. Czekam na kolejny.
    Całuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż niezbyt znana mi tematyka (tak, Kwiatkowskiego, znam chyba gościa) to przeczytałam i będę obowiązkowo.

    OdpowiedzUsuń